Galeria SCENA

Nasze prace - Poezja

Autor: Remika
Tytuł: Starość
Zarzuciła na lustro chustę
Zatrzymała wszystkie zegary
Jak wypełnić w życiu swym pustkę?
Czy tak właśnie wygląda starość?

Fotografie jak barwne liście
Dźgają serce swą treścią jak noże
Wszystko było: i miłość i szczęście...
Teraz z każdym dniem tylko gorzej

W telefonie ma wciąż zapisany
Numer który nigdy już nie zadzwoni
Idzie sama powoli donikąd
Lecz zawracca zaraz do domu

Od łez mokra jej twarz postarzała
Nic nie mówi bo nie ma do kogo
Drzwi dokładnie zamyka za za sobą
Ciężkie palto porzuca na progu

Jeszcze wczoraj miała nadzieję
Że się życie choć trochę odmieni
Dzisiaj kartki rwie z kalendarza
I wyrzuca przez okno na ziemię

Po co żyć? Czekać na coś bez sensu?
Niepotrzebna niezdarna ofiara
Gasi światła zamyka oczy
Żyć z dnia na dzień już nie chce się starać..


Zostaw swój komentarz
Nick:
Komentarz:

 
2011-07-21 23:30:16
Remika
Bóg się gramoli przez otwarte okno
Z oczu ciska skry gniewu, powiewa mu broda
Wali pięścią w zegary, zrywa z lustra chustę
I krzyczy na nią "Durna! Życia ci nie szkoda?"

W zamku zgrzytają nagle zapasowe klucze
I wpadasz. Twoje oczy pełne niepokoju
Jak zawsze, kiedy ona w rozpacz się zapada.
Siadacie razem z Bogiem przy stole w pokoju
Wyciągasz z torby wino, Bóg odbija korek
Ona kieliszki zaraz chce wyciągać z szafy.
Bóg nie pozwala. Trzyma mocno ją za rękę:
"Będziemy dzisiaj wszyscy pili prosto z flachy!"

Słowa nad stołem krzyżują się ostro
Widzi: drżysz cała, tak się o nią boisz.
Wstyd się jej robi zwątpienia, rozpaczy.
Nie jest sama! Ty zawsze u jej boku stoisz!

Obrus się zalał winem, Bóg poszedł do siebie
A wy siedzicie razem przy dopitej kawie
W jej oczach znów się iskry jasne zapaliły
Potem ze śmiechu obie tarzacie się prawie
I wspominacie przeszłość, potem planujecie
Sprawy na dziś, na jutro, na rok, na dekadę
A ona nagle czuje, że chyba...że może...
Upora się ze sobą i da zyciu radę
Za oknem szaro, lecz przez szparkę w niebie
Bóg puścił do nich złociste motyle
Tylko pogroził z góry jej sękatym palcem
"Pamiętaj!" huknął. I to dziś na tyle.
2011-05-09 19:27:51
Nasturcja
Wczoraj źle .Było źle .
Aż się prawie oddychać bałam.
By Twój ból nie szedł dalej.
By oddechem moim
Twoja rzeczywistość
bardziej nie zabolała.

Potem . To spotkanie .
I ten dziwny pub
i ten barman szczery
I wyszłaś...vis'a'vis szłaś
I było lepiej.
Dlaczego czasu przeszłego
trzeba użyć znów?????
Do cholery?!?!?!

I kawiarnia .
I uśmiech Ci płynął po twarzy
I wierzyłaś.Chciałaś.
Że się nowe wydarzy.

A w pociągu.
Tyle iskier z Twych źrenic
wybiegało.
Ja tak lubię Cię słuchać!!!!
I patrzeć .I uczyć się Ciebie.
I siebie przy Tobie?
Wiem..to za mało.

Widzisz...
Sama luster nie lubię.
I przebiegam koło nich
pewnie zbyt szybko
i własne życie tkam
też..
jakby zbyt cienką nitką...

Ale to jedno..
to jedno chcę Ci powiedzieć..,
że..nie nam oceniać
czy sens jest
czy go nie ma...

Przez mroki
przejść nam trzeba
każdemu inną drogą
każdemu do własnego
Nieba...

i jeszcze jedno..
kiedyś...
pamiętasz?
o tej dziewczynce
na nieswojej wojnie
w bandażach całej
pisałam....
Pomyśl...
zamieniłaby się chętnie
na nasze tu i teraz
Królewno Ciemnowłosa...
Nie pora jeszcze
umierać...
I żadna to starość
to tylko ten deszcz
i niebo ołowiane
i ten wiatr
co huczy nad ranem...

Pamiętam...
Miałam piętnaście lat.
Siedziałam..zdaje się
w drugiej ławce...
I na Ciebie...
z tak wielkim podziwem
patrzyłam
(Patrycja jak zwykle
rysowała latawce)

I te oczy Twoje
I zmysłowość
I kobiecość ....
i mądrość
a jednocześnie...
przepiękna....skromność

Zatem...
Pani Profesor!
Pani dobrze wie ,
że może być gorzej.
Że są dzieci bez włosów
I krew się gdzieś leje niewinna.
i komuś świat się kończy
właśnie teraz .
Zwyczajnie.
Ktoś odchodzi.
Umiera.

A my?
Że lustra?
że sny?
Że chusta?
Że zapomnieć nie możesz?
Otwórz to okno mówię.
oddychaj głęboko.
Booooże!!!!!!!!!

Otwórz za Nią to okno.
Niech Ją powietrze
rześkie wycuci!
Niech nigdy więcej
Już się nie smuci!!!

I sił Jej daj,
żeby do kuchni poszła
wodę wstawić na kawę
bo przecież już idę.
Oboje tam na mnie czekajcie,
bo z Tobą tez Boże
dzisiaj pomówię chyba
Bo już starczy tej próby
Ona nie Hiob!
Ona żywa!!!!!!!!!!
2011-04-26 19:23:03
kaliope
Boże...jaki ten wiersz smutny...i jaki prawdziwy...