Galeria SCENA

Nasze prace - Poezja

Autor: Frederick Rossakovsky-Lloyd
Tytuł: Bączek
Pamiętam mały kącik i drewnianą podłogę;
dużo kurzu zawsze tam było.
Stał tam mój mały bączek
piękny i kolorowy z czerwoną rączką.

Byłem dzieckiem mojej mamy, roześmianym
od ucha do ucha jak to mówią.
A bączek był mój. Bączek był mój:
grał i świecił i kołysał się na boki.

Miałem też psa. Pies najpierw był mały,
później duży a później stary. Szybko bardzo,
bo ja w tym czasie tylko trochę urosłem
a bączek w ogóle się nie zmienił.

Gdy pies odszedł w głąb ziemi
stałem i patrzyłem na brunatny kopiec
z bączkiem w ręku. Tego dnia nie grał
i wcale nie wirował. Stał a ja siedziałem obok.

Potem przyszła szkoła i bączek zostawał sam
aż w końcu schował się gdzieś z żalu.
Później pojawił się inny pies ale też odszedł, razem
z pierwszą miłością co bolało bardziej niż ząb.

Takich bóli wiele potem było ale i radości niemało
wielu ze mną tańczyło, wielu w kącie stało
niezauważonych tak jak bączek, który czekał na mnie
ciągle piękny i kolorowy z czerwoną rączką.


Zostaw swój komentarz
Nick:
Komentarz:

 
2011-04-26 21:38:33
Eliza Saroma-Stępniewska
Coś tu chciałam napisać, ale ten wiersz ukradł mi dziś wszystkie słowa...
2011-04-26 17:39:46
Frederick
Dziękuję :)
2011-04-26 17:37:56
Monika Maliszewska-Gruca
Frederick...uchwyciłeś pomiędzychwilę . http://www.youtube.com/watch?v=_VqH_UncFa0