Galeria SCENA

Nasze prace - Z listów niewysłanych

Autor: długa droga w dół
Tytuł: Mamo, piszę do Ciebie
Wiem, że na mnie nie czekałaś z kolacją, ani z obiadem …
Nie chciałaś mi uszyć żadnej sukienki, ani kupić bucików w nadziei, że pójdę sobie, kiedy nic nie dostanę. A ja nie umiałam jeszcze wówczas odchodzić. Nie chciałaś patrzeć na mnie taką nagą, więc chowałaś mnie do szafek i na półki, skąd wciąż coś mi wystawało to ręka, to noga, to włosy, aż w końcu przestałam się tam mieścić.
Zaczęłaś mnie szkolić na wojownika. Wszystko musiało być zdobyte ciężką walką, ostrym łukiem. Każdy uśmiech, każde słowo. Byłaś jak król, co ma córkę na wydaniu, ale tak naprawdę oddać jej nie chce, więc wymyśla coraz to nowe przeszkody nie do pokonania. Otoczona suchą fosą słów, pozwoliłaś patrzeć na siebie z dala, bez dotyku, w zimnie przeciągów, które owiewały Twój zamek. Nie wolno było do niego wchodzić. Uczyniłaś mnie swoim rycerzem, a na imię mi dałaś Syzyf.
Może nie wiesz, ale gdy podrosłam, wykradłam bogom ogień i nie z ciekawości, ale Tobie na przekór, zwiedzałam zakazane komnaty. Miałaś w zwyczaju wszystko przestawiać, chować wykładać, by nikt nie wiedział, co było i czy było, co było. Zapomniałaś tylko, że wszystko się działo w dwóch egzemplarzach i że ja mam drugi oryginał. Kiedy Ci go pokazałam, zaprzeczałaś.
Zwątpiłam,
czy jestem.
Jestem?
Mamo?
Kim i gdzie i skąd?
Pójdę sobie, tylko powiedz, jaki mam grunt pod nogami …
Powietrze? Ogień? Wodę, czy ląd …


Zostaw swój komentarz
Nick:
Komentarz:

 
2012-05-09 22:51:20
andy
Chciałoby się powiedzieć: srał pies na...