Nasze prace - Poezja
Autor: Artymowicz anDUCH
Tytuł: Bractwo harpunników z Nantucket
wyruszam nie wracam - do gór stanę plecami
góry dla mnie staną na palcach - dostaję wciąż kartki
lepkie końce - jej wiersze były jak najlepsza piwiarnia w mieście
wystarczają zakładki w książkach i kapelusz na prześcieradle
krew na ramionach palcach ustach jedno pożegnanie
wolisz wolniej czy inaczej - słuchowisko scire, tacere
złota zasada przetrwania skuta lodem i zamarznięty świerszcz
czekający innych ciepłych dłoni
za odejście za bałagan za pracę
państwo zaprasza - słaby alkohol nie jest dla mnie
śliskie cukierki kwiaty przypadkowe fotografie
myślałby kto - Panie numer mojego pokoju to 71 redrum -
Panowie wzleciałem i wróciłem - podróżując pod dymem
z ciasno skręconego miejsca -
na zawężonym obszarze gry - nie nasze dzieci uczą się koordynacji
szybkości myślenia - przy czym punkt odniesienia jest dla nich jak orgazm
użycz mi choćby brzytwy -
czy dobrego obiadu jak opatrunku
no to śpij tu ja jadę i cała kolej transsyberyjska jedzie
a każdy sprawdzający bilety ma kokardę w kwiaty
naprawdę najtrudniej zrozumieć że ktoś pogodził się z życiem
wystarczy przeczytać jej zbiór Wierszy najnowszych są okropne
widocznie wszystko powoli się układa
21 Lis 2011