Galeria SCENA

Nasze prace - Z listów niewysłanych

Autor: Meet Matte
Tytuł: Dziś nie chcę kolejny raz sam siebie oszukać..
Nieustające huśtawki nastroju, w swoim nieprzerwanym rytmie epileptycznego balansu, kołyszą się nieustannie. Każdą minutę mojego dnia przesycają intensywne emocje, rozlewając na nim swoje piętno. Poza zabarwionym upływem czasu dwudziestu czterech godzin, ponawiającym się z każdym ruchem wskazówki na cyferce dwunastej nocą, szkarłatne tonacje silnych uczuć przenikają także przeze mnie, wylewając na mnie wszystkie swoje, wewnętrzne frustracje. Momenty szczerego zaufania własnym możliwościom, podparte namacalnymi, drobnymi progresami dotyczącymi nadziei mojego prywatnego życia, chwiejnie przeplatają się z niewysłowionym poczuciem bezradności, przytłaczanym najcięższym z poczuć niewymownego wstydu i jednej z największych nienawiści wobec swojej, wtedy nędznej, osoby. Chwile odczucia zakorzeniania się w skrawku ziemi, po którym każdego dnia uparcie stąpam, przypieczętowane dojrzałymi pąkami owocującymi optymistycznymi myślami, niezauważalnie ustępują nieuzasadnionemu rozrostowi moich przekonań odnośnie nieskończonej dozy pośredniej nienawiści ludzkiej, skierowanej wobec mnie. Wyrzuty sumienia, napędzane blaskiem księżyca, co noc kiełkują w mojej głowie i razem z poczuciem winy owijają mi się sprzecznymi informacjami wokół niej. Każda ostra myśl przecina moje ciało pod jakimkolwiek możliwym kątem, ostatecznie rozbijając mnie na kawałki, których mimo podejmowanych prób wciąż nie potrafię pozbierać. Tuż po przebudzeniu, budzik wyprzedza ponad tonowy ból, którego nie jest w stanie nawet zagłuszyć po senne zamroczenie w akompaniamencie głośnej muzyki. Cały czas bardzo boję się śmierci żyjąc w jej objęciach. Co wieczór napełniam obwód basenu oczu głębokimi łzami, a one ostatecznie i tak ulatują poprzez ujście policzków, zostawiając wyłącznie pustkę i marazm.

*tytuł tego tekstu to cytat wyrwany z utworu 'Dziś' Pezet Noon z płyty 'Muzyka Poważna'


Zostaw swój komentarz
Nick:
Komentarz: